niedziela, 19 stycznia 2014

Co się dzieje kiedy ferie trwają?

Ach, bo i mogłoby się coś dziać. Przynajmniej obok mnie, i już nie byłoby tak nudno. Właściwe lubię nudę, więc już sobie zaprzeczam. Po raz kolejny i wciąż i wciąż. Potrafię tylko błędnie wszystko nadinterpretować. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie, kiedy po raz kolejny myślę: "Ach! To to!", a później dochodzi do mnie, że wszystko jest bardziej szare i przypomina szarny żwirek a nie muszleki. Staram się myśleć mniej, aby mieć więcej miejsca na spontaniczność, ale jest to trudniejsze niż oddychania na powierzchni. Chociaż wiem coraz więcej, coraz mniej potrafię i czuję jak wszystko leci mi z rąk. I po raz kolejny nie chce mi się starać. Jestem i będę, ale tak na prawdę mnie nie ma, bo czym jest prawda? Potwierdzone, wiarygodne informacje, zgodne z zeznaniami innych świadków. Gupiki. Jednak jeżeli klamstwo i prawda są czymś więcej, czymś bardziej skomplikowanym i o wiele bardziej do siebie podobnym, czy to oznacza, że kłamstwo może być prawdą?  Wystarczy zmienić świadków, nagiąć nieco rzeczywistość i wszystko się odwraca. W takim razej jest jeszcze dla mnie nadzieja. Skoro kłamstwo może być prawdą, ja mogę być prawdziwa.
Muszę poćwiczyć rysunek. Przeglądałam prace sprzed kilku miesięcy - są całkiem znośne, jednak bardzo podobne. Przydałoby się coś zmienić, jakoś to wszystko ożywić.

Psycho.