Ostatnio jestem bardzo rozbita. Zawaliła się część mojego światopoglądu i nie wiem czym go zastąpić. Zawsze myślałam, że aby coś osiągnąć wystarczy pracować. Jednak to wcale nie jest do końca prawdą. Nawet jeżeli pracujesz wystarczająco ciężko jest cała masa różnych przeciwności przez które możesz się potknąć. Na większość z nich nawet nie mamy wpływu! Trzeba więc cały czas patrzeć pod nogi, ale również patrzeć na siebie, abyśmy sami nie byli źródłem własnego problemu. Nie wystarczy tylko pracować.
Ostatnio zaczęłam uczyć się mówić od nowa. Nie ma tutaj niczego głębszego, po prostu słowo po słowie, jak małe dzieci. Zaczęło się od tego, że wymawianie mojego imienia zaczęło robić się coraz trudniejsze, aż w końcu przestałam go używać. To okropne. Skoro nie potrafię go wymówić, to jakbym go nie miała. Każdy ma jakieś imię, które określa jego przynależność, a moje jest po prostu za trudne. Dlatego zaczęłam nad tym pracować. Tutaj jednak wkrada się moja teoria. Nawet jakbym pracowała niewyobrażalnie ciężko sama nie dam rady się nauczyć.
Psycho.