środa, 23 kwietnia 2014

Co się dzieje, kiedy sama nie wiem co się dzieje?

Jest... okropnie. Myślałam, że po przerwie świątecznej będzie dobrze, a tutaj taka zmyłka. W ogóle nigdy nie myślałam, że coś takiego może mieć miejsce w mojej głowie. Słysząc te różne historie miłosne dorzucałam myśl, że coś takiego może mnie dotyczyć. Właściwie nawet tego nie chciałam. Zakochanie wydawało mi się takie... trudne. Te wszystkie procesy, niewiadome i tak dalej było takie bez sensu. Biorąc jeszcze mój charakter, było to całkowicie niemożliwe! Ale nie. Musiało i się wydarzyło, a ja nawet nie wiem co się dzieje. Nie potrafię się nawet do niego odezwać, co on odebrał jako ignorancję. (Bo czyż tak nie było?) Ale ja tak nie chciałam. Niech spróbuje jeszcze raz. Ja też postaram się spróbować.
Psycho.